[„Rzeczpospolita” nie opublikowała tej polemiki]
Z przygnębieniem zauważyłem, że zamiast odpowiadać na argumenty, dr Płatek (Ameryka nad Wisłą, Rz, 29.03.06) woli nazywać mnie ignorantem oraz człowiekiem nieuczciwym, który na użytek władzy wypacza i naciąga dane naukowe. Tego typu emocjonalna reakcja jest typowa dla osób, które nie potrafią zrozumieć, że również i przeciwnicy w sporze mogą posiadać poważne argumenty na rzecz swojego stanowiska. Spór o kształt prawa karnego trwa w wielu krajach od wielu lat i każda ze stron ma swoje argumenty. Debaty na temat kierunku zmian nie zastąpią inwektywy i próba dyskredytacji osób z przeciwnego obozu.
Na dodatek, zarzucając komuś nieuczciwość należy bardzo uważać, na argumenty jakich samemu się używa. Tymczasem, w celu ułatwienia sobie polemiki dr Płatek swobodnie traktuje fakty i przeinacza moje tezy. Znakomicie ułatwia to oczywiście polemikę, ale nie ma nic wspólnego z rzetelnością. Brak miejsca by prostować wszystkie przekłamania, więc wskażę tylko poniżej najważniejsze punkty.
Zmiany kodeksu karnego
Prof. Krzemiński pisał o zmianach kodeksu karnego dokonanych podobno przez Sejm obecnej kadencji. Takich zmian jeszcze nie było [PISANE W MARCU 2006 – od autora] i do tego odniosłem się w swoim artykule. Wbrew temu co zarzuca mi dr Płatek nie sugerowałem natomiast, że kodeks karny w ogóle nie był nowelizowany. Ponieważ kodeks karny z 1997 nie był dziełem zbytnio udanym, zmieniano go już ponad 20 razy, w tym kilka razy w sposób istotny. Ponadto, stwierdzenie, że za zmiany dokonane we wrześniu 2005 r. w Sejmie, w którym większość miało SLD, powinien odpowiadać obecny Minister Sprawiedliwości jest absurdalne. Będąc wówczas posłem opozycji, Zbigniew Ziobro brał udział oczywiście w pracach nowelizacyjnych, ale jego głos był głosem mniejszości a jego stanowisko było wielokrotnie odrzucane. Nie on więc powinien być adresatem uwag krytycznych kierowanych pod adresem przyjętych rozwiązań, lecz rządzącą ówcześnie większość.
Formułowane uwagi krytyczne pod adresem nowelizacji z września 2005 tylko w części są zresztą słuszne: obecne przepisy przewidują, że kara za zabójstwo kwalifikowane (art. 148 par. 2) wynosi 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie, a tym samym znacząco jest ograniczona swoboda sędziego w doborze kary. Rozwiązanie takie – oznaczoność kary – aczkolwiek będące nowinką w polskim prawie, nie jest nieznane innym ustawodawstwom. Przykładowo: standardową karą za zabójstwo w Anglii i Walii jest kara dożywotniego pozbawienia wolności a otrzymuje ją 85% skazywanych.
Przytaczanie w tym kontekście kwestii działania w obronie koniecznej jest niesłuszne. Działanie w obronie koniecznej zwalnia bowiem z odpowiedzialności karnej niezależnie od zagrożenia przewidzianego za dane przestępstwo. Problematyczne natomiast jest uregulowanie dotyczące karalności za przekroczenie granic obrony koniecznej – ale wątpliwości dotyczą przede wszystkim za wąsko ujętych ram obrony koniecznej w kodeksie karnym z 1997 r. oraz restrykcyjnego orzecznictwa, a nie przepisów dotyczących morderstwa. Jedynym problemem dotyczącym przepisów o morderstwie w aktualnym brzmieniu jest niemożność zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary – które może być zastosowane między innymi w przypadku przekroczenia granic obrony koniecznej. Jednak podkreślmy, że za ten błąd legislacyjny popełniony w 2005 r. nie odpowiada ówczesna sejmowa mniejszość, lecz większość. Kiedy zresztą spojrzymy na projekt PiS zmian w kodeksie karnym złożony w Sejmie ubiegłej kadencji zauważymy, że kwestia ta była rozwiązana.
Ochrona małoletnich
Uwiedzenie nieletniego, określone w art. 199 par. 3 – wbrew temu co twierdz dr Płatek – nie jest zagrożone karą od 2 lat do 12, jak akt terrorystyczny, lecz karą od 3 miesięcy do lat 5, co łatwo sprawdzić otwierając Kodeks karny. Przepis ten właśnie chroni osoby poniżej 18 roku życia przed byciem wykorzystywanym w procederze prostytucji, ponieważ ustanawia karalność klientów małoletnich prostytutek. Nie jest to więc kolejny bezsens, lecz właśnie realizacja postulatów wynikających z ratyfikacji Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka w sprawie handlu dziećmi, dziecięcej prostytucji i dziecięcej pornografii, przyjętego w Nowym Jorku dnia 25 maja 2000 r. W tym zakresie, uwagi dr Płatek świadczą wyłącznie o nieznajomości prawa.
Skuteczność prawa karnego
Najważniejszą jednak kwestią jest odniesienie się do badań na temat skuteczności polityki karnej. Jest oczywiste, że poziom przestępczości zależy od wielu czynników, takich jak struktura demograficzna ludności, nierówności społeczne, religijność, warunków na rynku pracy, używania alkoholu i szeregu innych. Niezależnie od tego, nadal istotna pozostaje kwestia na ile polityka karna jest efektywna. Rząd bowiem ma często niewielki lub żaden wpływ na inne czynniki determinujące przestępczość a używać może wyłącznie takich narzędzi jak policja oraz prawo karne.
Dlatego też tak ważne jest prowadzenie badań na temat skuteczności wprowadzanych rozwiązań. Odnosząc się do cytowanych przeze mnie badań na temat skuteczności kary więzienia, dr Płatek – najwyraźniej ich nie znając – swobodnie zgaduje czego mogły one dotyczyć, myli nazwiska i przekłamuje rezultaty.
I tak np. cytowane przeze mnie badania dotyczące kary śmierci nie uległy zdewaluowaniu na skutek badań z roku 2000, ponieważ zostały przeprowadzone później (za wyjątkiem badań Isaaca Ehrlicha z roku 1973, które zapoczątkowały burzliwą dyskusję) i stanowią mocne potwierdzenie odstraszającego efektu kary śmierci. W tym miejscu koniecznie należy dodać, że badania zależności pomiędzy np. liczbą więźniów czy stosowaniem kary śmierci a poziomem przestępczości nie sprowadzają się do prostego porównania. I tak np. jeżeli z jakiegoś powodu rośnie liczba przestępstw, to rośnie również liczba więźniów, gdyż więcej osób jest skazywanych za popełnienie przestępstwa. Z drugiej strony, rosnąca liczba więźniów powinna skutkować zmniejszeniem przestępczości. Analiza statystyczna musi więc doprowadzić do wyodrębnienia tych dwóch przeciwstawnych efektów.
Ponadto, zauważmy, że w tych krajach, w których rośnie przestępczość, społeczeństwo pragnie zaostrzenia kar. Z drugiej strony, w krajach które z pewnych powodów cieszą się niskim poziomem przestępczości (np. ze względu na podzielane przez wszystkich wartości religijne czy etyczne), nie będzie tak dużego nacisku na surowe karanie. Wysnuwanie z tego wniosku, że surowe karanie powoduje przestępczość jest tak samo uprawnionym rozumowaniem, jak stwierdzenie, że z faktu że do dużych pożarów jedzie wielu strażaków miało wynikać, że im więcej strażaków pojedzie do pożaru, tym będzie on większy.
Nawiązując do przykładu dr Płatek, kara śmierci jest stosowana właśnie w tych stanach USA, które są szczególnie zagrożone przestępczością, a nie w tych, gdzie zagrożenie jest mniejsze i społeczeństwo nie widzi potrzeby stosowania tej kary. Podsumowując, ustalenie siły i kierunku związku przyczynowego wymaga zastosowania wyrafinowanych technik statystycznych i nie polega na zestawieniu kilku liczb w tabelce. Czytelników zainteresowanych szczegółami badań odsyłam do książki pod moją redakcją „Bezpieczne Państwo. Nowe trendy w polityce karnej” oraz na stronę internetową www.bezpiecznepanstwo.pl, gdzie znajdują się niektóre z cytowanych artykułów oraz obszerna bibliografia.
W tym miejscu powiem tylko, że nawet dr Płatek zgadza się, że badania wykazują, że kary więzienia wobec sprawców groźnych przestępstw ograniczają przestępczość brutalną – a to właśnie leży u podstaw zmian, które proponuje minister Ziobro. Niedopuszczalne jest bowiem, aby osoby, które ciężko naruszają porządek prawny traktowane były karami pozbawienia wolności w zawieszeniu, a ma to miejsce w odniesieniu do tak poważnych przestępstw jak rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia (nie mówiąc już o rozboju w zwykłej postaci), gwałt, czy ciężkie uszkodzenie ciała.
Cieszę się, że również dr Płatek uważa, że „racjonalna polityka karna to taka, która dla sprawców najgroźniejszych przestępstw z użyciem przemocy przewiduje surowe kary”. Nie wiem jednak dlaczego dr Płatek uważa, że „nikt nie jest temu przeciwny”. Przeciwnie, postulat selektywnego zaostrzenia prawa karnego wobec sprawców najpoważniejszych przestępstw, przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, przestępstw o charakterze terrorystycznym czy popełnianych przez zorganizowane grupy przestępcze, jaki został sformułowany przez ministra Ziobro jest konsekwentnie atakowany przez część środowiska prawniczego i to pomimo tego, że polskie przepisy oraz orzecznictwo w tych sprawach należą do łagodnych na tle międzynarodowym. Również polemika dr Płatek jest przykładem ignorowania rzeczowej argumentacji a posługiwanie się przeinaczeniami i emocjami.
Nie takiego stylu debaty uczono mnie na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Najwyraźniej jednak poziom dyskursu znacznie się tam w ostatnich latach obniżył.