Kodeks karny w stanie upadku, „Rzeczpospolita” 29 lipca 2015 r.

By | 3 sierpnia 2015

W cieniu zmian w procedurze karnej ukryły się zmiany w kodeksie karnym, które również weszły w życie z dniem 1 lipca 2015 r. Zmiany te mają charakter rewolucyjny i prowadzą do wielkiego złagodzenia kar. Jeżeli sądy zaczną się stosować do nowych wytycznych to możemy spodziewać się wyroków, które będą kpiną z poczucia sprawiedliwości, a także doprowadzą do wzrostu przestępczości.

Zgodnie z nowymi przepisami, sąd będzie mógł skazać gwałciciela na karę 1 miesiąca pozbawienia wolności w połączeniu z karą ograniczenia wolności przez 1 miesiąc. Na taką samą karę będzie mógł sąd skazać przestępcę, który np. odrąbał poszkodowanemu rękę czy wydłubał oczy. To samo dotyczy innych ciężkich występków, jak choćby pobicie ze skutkiem śmiertelnym czy rozbój.

Jednocześnie, sąd będzie mógł nadzwyczajnie złagodzić karę skazanemu, co oznacza, że wymierzy ją w wysokości 1/3 ustawowego minimum, tylko z tego powodu, że oskarżony zawrze porozumienie z prokuratorem. Możemy więc spodziewać się, że za zabójstwo sądy zaczną wymierzać kary 3 lat pozbawienia wolności – skoro bowiem oskarżony i prokurator się zgodzili, to sąd – zwłaszcza w nowej kontradyktoryjnej procedurze – nie powinien tutaj stać na przeszkodzie.

Jak to się stało, że takie zmiany weszły w życie i jakie racje przemawiały za tym, aby doprowadzić do rewolucyjnego złagodzenia kar?

Nowelizacja została przygotowana przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego działającą przy Ministrze Sprawiedliwości, jednak trudno dociec czy to ona ponosi całkowitą odpowiedzialność za projekt. Uzasadnienie projektu rządowego stwierdza bowiem, że „projekt rządowy nie jest jednak w pełni zbieżny z zamierzeniami Komisji Kodyfikacyjnej, gdyż w ocenie rządu konieczne jest przyjęcie odmiennych lub zmodyfikowanych rozwiązań w zakresie zarządzania wymiarem sprawiedliwości w sprawach karnych, niż zaproponowała to Ministrowi Sprawiedliwości Komisja Kodyfikacyjna”. Projekt został skierowany do Sejmu w maju 2014 r., kiedy ministrem sprawiedliwości był Marek Biernacki.

Nowelizacja słusznie odstąpiła od możliwości stosowania przez sądy kary warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności. Kara ta jest przez polskie sądy stosowana w sposób schematyczny, często wobec sprawców już wcześniej wielokrotnie karanych i nie zapewnia właściwej reakcji karnej na wyrządzone zło. Jednak w miejsce tej kary, nowelizacja wprowadziła jeszcze łagodniejsze zasady odpowiedzialności karnej.

Nowy art. 36b kodeksu karnego daje sądowi możliwość orzeczenia tzw. kary mieszanej, polegającej na połączeniu krótkoterminowej kary pozbawienia wolności (od 1 do 3 lub 6 miesięcy) w połączeniu z karą ograniczenia wolności (od 1 miesiąca do lat 2). O ile rozwiązanie takie może mieć uzasadnienie wobec lżejszych występków, ustawa przewiduje możliwość jego orzeczenia wobec każdego występku, a według uzasadnienia, zwłaszcza wobec występków cięższych. W obowiązującym stanie prawnym, cięższe występki to np. spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jak umyślne pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, pobicie ze skutkiem śmiertelnym, sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, zgwałcenie, kradzież z włamaniem, czy rozbój .

Dodatkowo wprowadzony został nowy art. 37a kk, który wobec wszystkich występków zagrożonych karą do 8 lat pozbawienia wolności, pozwala orzec karę grzywny lub ograniczenia wolności. Chodzi tutaj między innymi o takie przestępstwa jak przerwanie ciąży przemocą lub w inny sposób bez zgody kobiety, pobicie skutkujące spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, porzucenie dziecka lub osoby upośledzonej skutkujące śmiercią, łapownictwo, oszustwo czy ujawnienie tajemnicy państwowej na rzecz podmiotu z zagranicy. Występki zagrożone karą do lat 5 mają być zaś karane pozbawieniem wolności wyłącznie wyjątkowo: chodzi to np. o kradzież.

Wreszcie, generalne łagodzenie kar polega również i na tym, że zgoda oskarżonego na dobrowolne poddanie się karze lub skazanie bez rozprawy stanowi samoistną podstawę do zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary i to również wtedy, gdy nie są spełnione podstawowe przesłanki do zastosowania tej instytucji takie jak choćby naprawienie szkody. Obecnie, zgodnie z wolą ustawodawcy, sama zgoda oskarżonego na poddanie się karze może być premiowana orzeczeniem kary od 1/3 dolnej granicy zagrożenia do kary poniżej dolnej granicy. Tego typu łagodzenie kar jest zupełnie oderwane od oceny czynu i jest wyrazem daleko idącego oportunizmu procesowego, polegającego na tym, że państwo zamiast właściwie wypełniać swoją rolę jako oskarżyciel publiczny a następnie wymiar sprawiedliwości, rezygnuje z tych obowiązków w zamian za ułatwienie procedowania. Brak w tym przepisie jakiegokolwiek odwołania się do ochrony interesu pokrzywdzonego oraz społeczeństwa jako całości, które będzie później ponosiło konsekwencje tak niechlujnego wykonywania swoich obowiązków przez aparat państwa. Przepis ten znajdzie zastosowanie również do najcięższych zbrodni, a efektem jego stosowania będą kary orzekane poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia.

Nie sposób przy okazji nie zauważyć, że ustawodawca wprowadzając nowy model procesu karnego, który miał być lepszy od dotychczasowego, jednocześnie na wszelkie sposoby zniechęca strony do skorzystania z kiego.

Wreszcie warto wspomnieć, że nowelizacja lipcowa skróciła okres przedawnienia, co już spowodowało konieczność umorzenia trwającego procesu karnego przeciwko jednemu z twórców Art.-B.

Powyżej opisane zmiany prowadzą do dramatycznego obniżenia stopnia surowości polskiego prawa karnego, które i przed tymi zmianami było zbyt łagodne (na tle międzynarodowym) wobec sprawców przestępstw, zwłaszcza tych najcięższych. Według projektu rządowego, uzasadnieniem zmian miałaby być wysoka liczba więźniów. Faktem jest, że Polska posiada dość wysoką liczbę więźniów, choć wcale nie najwyższą w UE. Jednak jest również faktem, jak pokazują liczne badania – w tym niżej podpisanego – że przestępczość generuje ogromne koszty społeczne, zwłaszcza przestępczość popełniana z użyciem przemocy. Dlatego pomijając już względy sprawiedliwej odpłaty karnej, surowsze karanie przestępców w Polsce jest opłacalne ze społecznego punktu widzenia..

Jeszcze przed nowelizacją lipcową, przepisy karne zostały w Polsce złagodzone: warto tu wspomnieć o obniżeniu dolnej granicy kary za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem z 25 do 12 lat pozbawienia wolności a także podniesienie kwoty od której kradzież, wandalizm oraz paserstwo jest przestępstwem a nie wykroczeniem z 250 na ¼ minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie daje to kwotę 437,50 zł). Ta ostatnia zmiana spowodowała, że ok. 50 tys. czynów rocznie zaczęło być znacznie łagodniej karanych, a sprawcy nie są wpisywani do rejestru karnego.

W rezultacie, polski kodeks karny po kilku latach rządów Platformy Obywatelskiej jest w stanie całkowitego upadku. Kary przewidziane za przestępstwa urągają poczuciu sprawiedliwości oraz nie zapewniają skutecznego ograniczania przestępczości, a samo prawo nie przewiduje żadnych nowoczesnych uregulowań (poza minimum wymaganym przez UE) w zakresie choćby konfiskaty majątków przestępczych.

Wygląda na to, że polski kodeks karny powinien być w istocie napisany od nowa. Tylko w ten bowiem sposób, państwo będzie mogło skutecznie zwalczać przestępczość, co jest w interesie nas wszystkich.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *